Opublikowany przez: monika.g 2019-09-13 17:12:54
Autor zdjęcia/źródło: Maja Bohosiewicz @ instagram.com/majabohosiewicz
Maja Bohosiewicz znana jest swoim fankom ze swojej szczerości i pokazywania prawdziwego życia. Aktorka nie upiększa, nie owija w bawełnę i często porusza drażliwe tematy związane z rodzicielstwem. Jest szczęśliwą mamą dwójki dzieci: 3-letniego Zacharego i 2-letniej Leonii, ale nigdy nie ukrywa, że macierzyństwo to trudna rola. Tym razem w swoim wpisie na Instagramie poruszyła bardzo trudny temat wychowawczy:
„[…] książki o wychowaniu dzieci to trzeba byłoby tak co miesiąc przeczytać na nowo, dla utrwalenia materiału. Ja zaczynam rozumieć dopiero wszystkie wasze przestrogi, że potem się zaczynają rozterki. Reagować jak się biją? Jak reagować? Jak zabraniać? Kiedy zmieniać zdanie? Czy „nie” podlega negocjacjom? Czy ustępować kiedy się upiera? Czy może nami dziecko rządzić? Kiedy zaczyna się rządzenie a kiedy po prostu ma swoje zdanie? Kiedy to są wygłupy, a kiedy jest to niegrzeczne? Ja - NIE WIEM.” – przyznaje Maja.
Przyznacie, że takie wątpliwości ma każdy rodzic. Rodzicielstwo w teorii jest dość proste wystarczy określić problem i znaleźć na niego rozwiązanie. W obecnych czasach wszędzie roi się od dobrych rad, których udzielają najbliżsi na czele z teściową i babcią, dr Google i Facebook, a nawet przypadkowa pani spotkana na ulicy. Każdy niby wie jak powinno się wychowywać dzieci. Gdy jednak dochodzi do konfrontacji ze zbuntowanym, rozdrażnionym i nie słuchającym nikogo maluchem wkraczają wątpliwości i bezradność. Ciężko jest ocenić i prawidłowo zakwalifikować problem, więc trudno jest też znaleźć na niego odpowiednią i jednoznaczną odpowiedź.
„Mimo wiedzy studiów i pracy sama nie wiem czy dobrze robię a co byłoby gdyby, a może źle, a może nie tak...”
„Codziennie na koniec dnia robię rachunek sumienia a mimo to nie mam jednoznacznej odpowiedzi czy zrobiłam coś "dobrze czy źle" w moim odczuciu zawsze można lepiej...ale co oznacza lepiej?”
„Definicja macierzyństwa - wiem, że nic nie wiem”
„u mnie ma pokładzie zbuntowana 2 latka i 11 latka. Który bunt zacząć rozkminiać najpierw??”
„Mimo tego, że mam trójkę dzieci i najstarsze 16, to dalej mam tak samo jak Ty... ciągła rozkmina”
„„Moje dzieci (3 i 6lat) potrafią nieźle dać w kość. Młodszy synek potrafi zrobić histerię o wszystko, czasem z błahego powodu potrafi np. mnie uderzyć bo się czegoś […] wiem, że to jest problem nieradzenia sobie z emocjami, a do tego dochodzi fakt że w tym wieku kształtuje się osobowość małego człowieka... nie mniej jednak czasem po prostu chciałabym aby cierpliwość dostępna była w sklepie na kilogramy, brałabym hurtowo”.
„Czasem daje na przetrzymanie dla mnie i dla dzieciaków. Po prostu nie reaguje albo udaje że słucham. One się po chwili uspokaja i rozmawiamy i tłumaczę. Zauważyłam, że cokolwiek bym powiedziała kiedy są w swoim amoku, nic nie daje. Trzeba poczekać aż się uspokoją i powiedzieć.”
„Do przynajmniej 3,5 r.ż. dzieci są trochę jak koniki w dorożce - swoja perspektywa i nic więcej. Nie potrafią wiec wziąć pod uwagę naszego NIE, bo one są świecie przekonane, że tak, jak one myślą, czują, myślą i czują tez inni. Badania pokazują, ze już 2 latkom można nazywać uczucia i pokazywać nasze granice, ale efekty tego widać dopiero... 1,5 roku później. To takie ziarno, które się zasiewa i czeka aż wyrośnie.”
„Mamuśki nie bierzmy tylu spraw na nasze barki, wyjdźmy z domu, parę głębokich oddechów i będzie dobrze /wytrwałości życzę”.
Rodzicielstwo to trudna rola nawet dla zawodowej aktorki, a co tu mówić o tych wszystkich „zwykłych” rodzicach, którzy na co dzień mierzą się z buntem 2-, 3-, 4-latka itd., z rywalizacją wśród rodzeństwa, z agresją wobec rówieśników, itp. Nic dziwnego, że w takich chwilach rodzice często są zdezorientowani i tracą cierpliwość. Też macie podobne odczucia? Jak to u Was wygląda?
ZOBACZ TAKŻE:
Maja Bohosiewicz przeklina przy dziecku – Wam też się zdarza?>>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.